Dlaczego nie można dopuścić kąpieli w stawie na Polu Mokotowskim? – zapytali mieszkańcy Ochoty. Jak przekonuje Zarząd Oczyszczania Miasta, staw został zaprojektowany jako element ozdobny.

„Obecnie w parku Pole Mokotowskie funkcjonuje zakaz kąpieli w zbiorniku wodnym. W obliczu upałów, które miały miejsce tego lata, oraz środków stosowanych przez miasto, na przykład kurtyny wodne, warto zastanowić się nad możliwością udostępnienia mieszkańcom lokalnych zbiorników wodnych” – napisała w zapytaniu do władz dzielnicy Monika Mossakowska-Biało, radna dzielnicy z ramienia Ochocian.

Zainteresowało ją przede wszystkim to, ile razy do roku wymieniana jest woda w stawie na Polu Mokotowskim i czy jest badana przez sanepid. A także czy Ratusz w ogóle bierze pod uwagę możliwość udostępnienia go mieszkańcom do kąpieli.

Zarząd Oczyszczania Miasta przekonuje, że staw pełni jednak rolę estetyczną, ale także utrzymuje życie fauny, która zasiedla park.

„Państwowa Inspekcja Sanitarna nie nadzoruje jakości wody w miejscach nieprzeznaczonych do kąpieli oraz na tzw. dzikich kąpieliskach, tak więc ZOM nie posiada danych dotyczących badań wody w zbiorniku wodnym w parku Pole Mokotowskie” – wyjaśnia Tadeusz Jaszczołt, dyrektor ZOM.

Do tego ze względu na rodzące się życie w zbiornikach wodnych na Polu Mokotowskim woda jest wpuszczana do stawu wiosną, a spuszczana jesienią. Tak zdecydowano już kilkanaście lat temu po ustaleniach z ornitologami zaniepokojonymi losami ptaków, dla których park stał się siedliskiem.

„Myślenie o tym zbiorniku jak o basenie kąpielowym wiązałoby się nie tylko z koniecznością uzdatniania wody, przebudowy zbiornika oraz całej infrastruktury, ale także z rozważeniem problemu zrezygnowania z niezwykle istotnego dla organizmów zwierzęcych czynnika, jakim jest woda, a co za tym idzie – utraty grupy zwierząt, które wybrały park Pole Mokotowskie na swój dom” – przekonuje Jaszczołt.