Wycinka drzew i budowa wybiegu dla czworonogów na Polu Mokotowskim wzbudziły wśród mieszkańców wiele emocji.
– Jesteśmy traktowani, jakby nam się to Pole nie należało. To nie są tyły parku, tylko wejście od strony Ochoty i najbliższy nam teren zielony – mówili mieszkańcy Ochoty na nadzwyczajnej sesji rady dzielnicy poświęconej parkowi dla psów na Polu Mokotowskim.
Atmosfera była gorąca. Trudno było zapanować nad gośćmi, którzy zapełnili całą salę. Przerywali, buczeli i skandowali hasła przeciw wycince drzew oraz całej inwestycji.
– Mam wątpliwości, czy reprezentują państwo wszystkich mieszkańców – skomentował wiceburmistrz Ochoty Grzegorz Wysocki. Skąd te słowa? Na sali pojawiło się wielu aktywistów związanych nie tylko z Ochotą. Poza tym organizacje przeciwne psiemu wybiegowi zapraszały „zainteresowanych sprawą planowanej wycinki drzew i budowy specjalistycznego parku treningowego dla psów na Polu Mokotowskim”. Plakat nosił tytuł: „Stop degradacji Pola Mokotowskiego”. O co właściwie chodzi?
Iwona Jędrzykowska-Klimczak z Biura Ochrony Środowiska urzędu miasta tłumaczyła, że od wielu lat właściciele psów prosili urzędników o stworzenie terenu przeznaczonego specjalnie dla tych zwierząt. – Wychodząc im naprzeciw, przygotowaliśmy koncepcję projektu – powiedziała. Park dla czworonogów miałby zajmować 2,5 ha i kosztować 2 mln zł. Podzielony miałby być na trzy części – wspólną, szczenięcą – dla szczeniaków i małych psów oraz masywną – dla największych pupilów. Miałyby się tam znaleźć psie zabawki i obiekty wodne o głębokości do pół metra, co było zaleceniem specjalistów.
Dodała, że do wycinki w tym miejscu przeznaczonych jest 26 drzew, ale nie ma to nic wspólnego z budową psiego parku. Zarząd Oczyszczania Miasta wystąpił o wycinkę ze względu na ich stan. Pod samą budowę wycięte miałyby zostać dwa drzewa, a w zamian nasadzona miałaby być znaczna liczba większych drzew i krzewów.
Jedna z mieszkanek zastanawiała się, kto będzie robił podkopy pod zbiorniki wodne. „Małe dzieci z małymi łopatkami? Czy widzieli państwo zalesienie tego terenu? Nie ma opcji, aby wjechał tam sprzęt ciężki bez uszkodzenia reszty drzew” – mówiła. Inna mieszkanka z kolei obawia się, że po wycięciu drzew „cały ten smród i smog dostaną się do środka parku”. Padło również pytanie, dlaczego te drzewa są tak zaniedbane i kto personalnie odpowiada za ich konserwację.
Iwona Jędrzykowska–Klimczak przekonywała, że wokół tematu parku dla psów krąży wiele mitów, a teren, na którym miałby się on znajdować, jest zaniedbany i nie zachęca do odwiedzania. Opinia spotkała się z wyraźnym sprzeciwem gości. Przekonywali, że lubią tam wypoczywać, służy też do nauk o przyrodzie dla dzieci, czy zajęć ornitologicznych.
– Jako zarząd dzielnicy mieliśmy dzisiaj pierwszą możliwość obejrzenia planów – przyznała burmistrz Ochoty Katarzyna Łęgiewicz. Jej zdaniem na temat wyglądu Pola Mokotowskiego powinni wypowiadać się mieszkańcy Warszawy. Jej zdaniem powinny się odbyć konsultacje.
Mieszkańcy proponowali różne formy zabezpieczenia drzew: stelaże, tabliczki, czy podwiązywanie. Żądali, aby wycinka została wstrzymana do końca konsultacji oraz aby drzewa zbadali odpowiedni specjaliści. Przywoływali informację przygotowaną przez organizację Baobab. Wynikało z niej, że w ostatnich latach wcięto tu 263 drzewa, a 136 nasadzono, przez co wzrosło natężenie smogu na ul. Wawelskiej.
Ponadto przygotowana została opinia biologa Andrzeja Owsianki. Napisano w niej, że „część Pola Mokotowskiego między ul. Wawelską, Czubatki i ścieżką im. Ryszarda Kapuścińskiego to teren parkowy o szczególnie wysokiej wartości przyrodniczej” ze względu na niezwykłą różnorodność gatunkową roślin i zwierząt – ssaków (min. jeży, wiewiórek) oraz ptaków (w tym gatunków chronionych prawem wymienionych w opinii ornitologicznej wydanej przez Pawła Pstrokońskiego, Beatę Kojtek oraz Stanisława Łubieńskiego.
– Chciałabym odnieść się do sterowania opinią publiczną – mówiła z kolei burmistrz Katarzyna Łęgiewicz. – Wszyscy, łącznie z prasą, dowiedzieli się o „parku treningowym dla psów”. Okazuje się, że to nieprawda, bo będzie tam zwykły wybieg.
Wnioskodawcy sesji przygotowali stanowisko rady dzielnicy, w którym radni mieliby zażądać wstrzymania wszelkich prac nad wybiegiem dla psów do czasu przeprowadzenia konsultacji społecznych. Radni koalicji uznali, że w stanowisku znalazły się nieprawdziwe informacje i nie zgodzili się na jego przyjęcie.